poniedziałek, 6 grudnia 2010

Scena 2, O "Papieżu Popu" - Andy'm Warholu

Płacili mi za to, że robiłem wszystko, co tylko sobie życzyli. Jeśli chcieli rysunek buta, wykonywałem go, poprawiałem go wedle ich wskazówek – robiłem wszystko, co mi kazali… (…) Proces tworzenia sztuki komercyjnej był automatyczny, lecz liczyło się podejście z uczuciem. (Andy Warhol, cyt. za: Warhol, praca zbiorowa, Warszawa 2005)

 Andy Warhol jest uważany za wszechstronnego artystę XX-wiecznego. Mało kto jednak wie, że ten popularny, amerykański twórca, pochodzi tak naprawdę z Europy – z terenów dawnej Czechosłowacji. Jedno z bardziej znanych muzeów z jego pracami znajduje się właśnie na terenie dzisiejszej Słowacji.
 Co jeszcze na temat Warhola nie jest powszechnie znane, lub o czym się nie mówi? To że produkował i reżyserował filmy pornograficzne o podtekście seksualnym? Czy też może to, że o mało co nie został zamordowany przez niezrównoważoną umysłowo aktorkę, należącą do jego artystycznej grupy Fabryka?
 Mówi się o nim „Papież Popu”, który dzierży berło władzy popkultury. To dość kontrowersyjne określenie podkreśla jego obrazoburczy stosunek do religii. Ten jest np. widoczny w serii rysunków przerabiających biblijną scenę Ostatniej Wieczerzy. W tym śmiałym „przydomku” kryje się również umiłowanie kultury masowej, a także niejednoznacznie określona orientacja seksualna.
 Z drugiej jednak strony, jego prac nie powinno się jednoznacznie interpretować. Nie jako „monumenty komercji”, ale jako ostrzeżenia. Cechy charakterystyczne twórczości Warhola to seryjność i powtarzalność, uwidocznione np. w serii rysunków puszek zupy Campbell, czy też wizerunków Mony Lizy i Marylin Monroe. Mają za zadanie sygnalizować „automatyczną linię produkcyjną” całej kultury konsumpcyjnej. Jak można przeczytać w monografii jego twórczości, „poprzez włączanie do obrazów technik typowych dla produkcji masowej, tak istotnych dla współczesnego społeczeństwa uprzemysłowionego, Warhol ukazywał kulturowe zastosowania i nadużycia, z przesadą podkreślając obserwowane wszędzie całkowite oderwanie od zaangażowania emocjonalnego.” (cyt. za: Warhol, praca zbiorowa, Warszawa 2005, s. 14.) Można wręcz uznać jego sztukę za proroczą, ostrzegającą nas przed mającą nadejść erą wiary w fałszywe bożki (np. polityków na dużym ekranie, prasę, celebrytów itp.) i przedmioty materialne. Osłabieniu uległa nie tylko siła kontaktów międzyludzkich. Zaprzestano także obcowania z prawdziwą sztuką na rzecz jej symulacji w postaci cyfrowych reprodukcji. Zastanawiające jest, że Warhol przewidział to już pół wieku temu. Pozostaje jednak pytanie, które od lat nurtuje wielu: kim był Andy Warhol? W każdym z autoportretów wydaje się, że mamy do czynienia z innym jego wcieleniem. Jest to swego rodzaju maska, którą nakłada, by ukryć swoje cierpienie i ból, spowodowane obrazem współczesnej rzeczywistości. Ta niewiele ma wspólnego z dawną humanistyką i kreowaną przez nią sztuką. Pozostały symulacje, pod maską których Warhol próbuje przemycić trochę prawdy.

Źródła:
Warhol, praca zbiorowa, Warszawa 2005


Marylin na niebiesko, 1964, 
The Brant Foundation, Greenwich


100 puszek, 1962, 
Buffalo Art Gallery, Nowy Jork

Autoportret, 1964,
Kolekcja Froehlich, Stuttgart

Autoportret, 1964,
Kolekcja prywatna 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz